11 maja 2024r. Imieniny: Igi, Miry, Lwa
Gospodarz strony: Andrzej Dobrowolski     
 
 
 
 
   Starsze teksty
 
Co nie co na Wielką Niedzielę.












      Do życzeń Pięknej Wielkiej Niedzieli dołączamy co nie co. Oto scholia, czyli specyficzne sentencje, kolumbijskiego, katolickiego reakcjonisty Mikołaja Davili. Jeśli trafią Ci do przekonania, Czytelniku, możesz zamówić książki z nimi pod adresem
www.furtasacra.pl .









Wierzyć w Boga, ufać Chrystusowi, nie być naiwnym.


Najnowsze pokolenia krążą wśród resztek kultury Zachodu jak grupy japońskich turystów wśród ruin Palmiry.


Szczęście chodzi na bosaka.


Edukacja seksualna stawia sobie za cel ułatwienie wychowankowi wyuczenia się seksualnych perwersji.


Po tym jak doświadczył, na czym polega epoka praktycznie bez religii, chrześcijanin uczy się pisać historię pogaństwa z szacunkiem i sympatią.


Głupiec znajduje pustkę w każdym szlachetnym miejscu, w którym sam się pojawia.


Dobrobyt przemysłowy sprawia, że wszyscy dzielą wulgarność bogatych i zniewolenie biednych.


Dzisiaj bogaci i biedni różnią się wyłącznie ilością pieniędzy.


Gazeta zbiera odpadki z poprzedniego dnia, aby podać je nam na śniadanie.


W demokratycznym kraju polityk staje się błaznem suwerennego narodu.


Niektórym olśnieniom towarzyszy poczucie, że jest się jedynym czuwającym w uśpionym mieście.


Jak to zauważył Monteskiusz, nieprzezwyciężony opór despotyzmowi może stawić wyłącznie świadomość religijna. Propagowanie ateizmu to arcanum imperii tyranii.


Życie człowieka współczesnego oscyluje pomiędzy dwoma biegunami: dbaniem o interesy i kopulacją.


Chrześcijanin ma podwójny obowiązek: walczyć o chrześcijaństwo i mieć świadomość, że będzie pokonany.


Przeżywajmy chrześcijańskie bojowanie z poczuciem humoru partyzanta, a nie z posępnością oblężonej twierdzy.


Inteligencja jest zdolnością rozróżniania założeń.


Pospólstwo sądzi, że – degradując szlachetne rzeczy – umieszcza je w swoim zasięgu.


Sceptycyzm chroni wiarę przed spekulacjami, które czynią ją śmieszną.


Kiedy tyranem jest bezosobowe prawo, współczesny sądzi, że jest wolny.


Brzydota współczesnego krajobrazu miejskiego, bardziej niż obecną urbanistykę, zdradza i oskarża nowoczesną duszę.


Atomizm społeczny wywodzi się ze współczesnej organizacji pracy: nikt dokładnie nie wie, dla kogo pracuje, ani kto pracuje dla niego.


Potępianie konstantyńskiego Kościoła jest wyraźną oznaką każdej herezji.


Tajemniczą sprężyną techniki wydaje się pragnienie, by pozbawić rzeczy smaku. Kwiat bez zapachu jest jej symbolem.


Dialog z imbecylem jest niebezpieczny: nigdy nie wiemy, w którym miejscu go ranimy, kiedy go gorszymy, czym sprawiamy mu przyjemność.


Postępowy chrześcijanin kokietuje swego przeciwnika, aby dać sobie wybaczyć własną wiarę.


Nic łatwiejszego niż obwinianie rosyjskiej historii za grzechy marksizmu. Socjalizm pozostaje filozofią cudzej winy.


Jest liberalizm tych, którzy w nic mocno nie wierzą, i jest liberalizm tych, którzy wierzą tak mocno, że odmienna wiara nie wywołuje w nich niepokoju. Liberalizm, powiedzmy, Locke’a i liberalizm św. Pawła.


Modlitwa Pańska nie brzmi następująco: „ … i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy winowajcom osób, które kochamy”.


Doskonalmy zuchwałość naszych myśli.


Propaganda XVIII wieku wykorzystała prestiż Filozofii, by głosić określoną filozofię, i rozpowszechniła – w imię Wolności, Społeczeństwa i Dobra – skrywane wyznanie wiary.


Nasza przeciętność nie ma znaczenia, jeśli – zamiast degradować ją do stopnia zazdrości – uszlachetniamy ją do poziomu zależności lennej.


Czcigodny jest tylko ten, kto energicznie podkreśla różnice.


Lewicowiec mówi, że jest stroną, ale czuje się sędzią.


Nic bardziej niebezpiecznego niż zranienie przesądów tego, kto twierdzi, że nie ma żadnego.


Od XIII wieku intelektualna historia katolicyzmu praktycznie sprowadza się do niedostrzegania ani jego utajonych sprzymierzeńców, ani jego utajonych wrogów; ewentualnie do dostrzegania wrogów w jego utajonych sprzymierzeńcach i sprzymierzeńców w jego utajonych wrogach.


Mylić się jest rzeczą ludzką, kłamać – demokratyczną.


Głupiec, ponieważ usłyszał gdzieś, że twierdzenia religijne są metaforami, myśli, że są fikcjami.


Kto żyć będzie długie lata, doświadczy upadku swej sprawy.


Zwłoki Cesarstwa śpią w kryptach Kościoła.


Kroczę pośród ciemności. Lecz prowadzi mnie zapach janowca.

oprac. Andrzej Dobrowolski